Przejdź do głównej zawartości

Czy iPhone zawojuje Polskę ?


Kampania trwa, wykorzystano już nawet trick "na owczy pęd", polegający na tworzeniu wrażenia masowego zainteresowania, zatrudnieniu ludzi do kolejek przed sklepami etc.

Tak, tak dwie firmy "komórkowe" starają się poszerzyć rynek za pomocą iPhone - telefonu który kilka lat temu zawojował USA. Nadmienię, że mówimy o jego młodszej siostrze z dopiskiem 3g (technologia przesyłu danych) żeby nie było, iż nowości do Polski idą tak wolno :)

Mania opanowuje coraz większe kręgi, w rozmowach i dyskusjach towarzyskich mówi się o iPhone, o chęci jego posiadania, o jego zamówieniu czy w najbliższym czasie zakupie. Nowy telefon - super telefon - fajny telefon, niezależnie od przymiotnika wszystkie są pozytywne i wytwarzają atmosferę, iż na rynku nie ma lepszej komórki od iPhone.

Czy, aby na pewno ?

Nie chcę się rozpisywać na temat zalet iPhone lub jego wad, o tym zapewne poczytacie jeszcze nie raz zarówno na blogach, serwisach poświęconych telekomunikacji czy forach dyskusyjnych.

Moją rolą jest przestroga ! Zanim kupicie telefon, zastanówcie się czy jest on tak naprawdę Wam potrzebny !

Nie warto być w gorącej wodzie kąpanym, nie tylko ze względu na zakup kolejnego telefonu do już istniejącej kolekcji (wg statystyk w Polsce mamy ponad 40 mln telefonów komórkowych a tym samym największą ilość na 1 osobę !).

Nie warto być też w gorącej wodzie kąpanym z drugiego powodu. Nie jest prawdą iż iPhone to cacko jedyne w swoim rodzaju. Owszem ma wiele innowacyjnych rozwiązań, o które nie pokusili się dotychczas inni producenci. Ale właśnie oni i wielkość rynku zmusza do zmiany strategii oraz rozwiązań zawartych w dotychczasowych telefonach komórkowych. W tym roku choćby w październiku odbędzie się premiera nowego cacka ze stajni Sony Ericsson - Xperia X1. Samsung rozpoczął kampanie swojego smartphona o nazwie OMNIA. Producenci Nokii, Motoroli też nie będą stali z założonymi rękoma i zamierzają pokazać jeszcze w tym roku swoje pomysły na uniwersalny smartphone.

Może zatem warto poczekać choć parę miesięcy, aby mieć możliwość większego wyboru zarówno telefonu komórkowego jak i firmy telekomunikacyjnej (iPhone sprzedają w Polsce dwie firmy) :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

OpenSource czy oprogramowanie dedykowane

Coraz częściej kiedy spotykam się ze znajomymi z branży informatycznej wywoływana jest dyskusja na temat wykorzystywania rozwiązań open source'owych w świecie internetu. Poza ludźmi z branży w dyskusjach też słyszy się przekonanie iż open source - za darmo ! Że to rewolucja, a designerzy, programiści www mogą szukać nowej pracy ! Czy aby na pewno tak jest ? Słowo OpenSource stało się popularne m.in dzięki Komisji Europejskiej, która parę lat temu uznała, iż należy promować oprogramowanie otwarte, oprogramowanie dające możliwość rozwoju oddolnej inicjatywy. Te rozwiązanie jest całkowicie sensowne, nie tylko ze względu na zasoby portfeli obywateli czy sektora MSP, ale także na likwidację monopoli jakie powstały dzięki "jedynie słusznych" systemów operacyjnych, pakietów biurowych czy też platform serwerowych. Jeszcze 15 lat temu oprogramowanie dziś nazywane otwartym w świecie komputerów Amiga czy Atari nazywano PublicDomain. Ale nie ważna w tym przypadku nazwa lecz sens ora

Niedługo będziemy Robokopami ?

Żyjemy w świecie komputerów i totalnego zmechanizowania. Nic więc dziwnego, że kolejny krok w eksperymentach na własnym ciele postawił Kevin Warwick, brytyjski naukowiec, który specjalizuje się w sztucznej inteligencji i robotyce. Sam naukowiec, Kevin postanowił zostać pół-robotem. W 2002 roku zainstalował we własnym systemie nerwowym elektrody, by sprawdzić, czy sztuczna ręka odpowiada na sygnały. Kevin nosił w ręce układ złożony ze 100 elektrod, opalonych wokół włókien nerwowych w lewym ramieniu. Badania trwały trzy miesiące i w tym czasie udało mu się połączyć swój system nerwowy z Internetem , a oddalona o kilka tysięcy km sztuczna ręka skupiała się w pięść, tak jak jego własna. To jednak nie usatysfakcjonowało wystarczająco Kevina i do eksperymentu wprowadził także swoją żonę, której wszczepił podobne urządzenie, uzyskując tym samym swoiste połączenie między obiema rękami (poruszając nimi, oboje odczuwali pulsowanie). Nosił też, umieszczony tuż pod skórą, implant RFID , który pozw

Używamy produktów z Chin, czy nasze dane są bezpieczne ? Oczywiście, że NIE.

Dyskusja nad "kradzieżą" danych przez firmy informatyczne zatacza coraz większe koło. Z racji uwarunkowań politycznych chińskie produkty są wskazywane jako te, które "na pewno" przekazują dane z użytkowania na serwery w Chinach. I nie ma tu znaczenia czy jest to firma na H.... czy firma na X... czy jakakolwiek inna. Każde urządzenie korzystające z globalnej sieci ma możliwość przekazywania danych na serwery w każdym kraju na świecie ! Co ważne, jako użytkownicy nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego stanu rzeczy. Jako kraj w skali makro również nie mamy takiej możliwości gdyż musielibyśmy śledzić każdy ruch sieciowy poza granice naszego Państwa. Dlatego w dobie globalizacji nie mamy co się zastanawiać nad użytkowanymi urządzeniami o ile dane które przetwarzamy na nich nie są strategiczne np. dla naszego kraju. Zastanówmy się bowiem co Chińczycy mogą przejąć poprzez nasze urządzenia, które mają podłączone do sieci: mogą zeskanować np nasze mieszkanie (odk