Można by się zastanawiać z czego się tak cieszę. A jest z czego. Chłopięce marzenie zostało zrealizowane, a jednocześnie w pewnym momencie należało powiedzieć STOP i zakończyć realizację tej "wydumanej pasji". Brak weekendów to chyba tylko jeden z czynników dla których współczuję właścicielom i pracownikom ogólnie pojętego przemysłu gastronomicznego. Od dziś mam już z tym spokój i jestem wolny i szczęśliwy, a jeszcze większą radość ma moja najbliższa rodzina. Co dalej będzie w lokalu Na Plażowej ? Nie wiem jeszcze. Na tą chwilę zamknęliśmy ten rozdział naszego życia. Nauka nie poszła jednak w las. Wchodząc do każdej knajpy, restauracji czy baru widzę poświęcenie ludzi, którego wcześniej nie posiadając własnego lokalu nie zauważałem. Wielki szacunek mam dla tych którzy wkładają swoje serce w tą pracę nawet jeśli czasami nie wychodzi, a jednocześnie mniejszy szacunek mam dla krytykantów i hejterów którzy ten wysiłek często przeliczają tylko na swój żołądek. Szacun prz