Przejdź do głównej zawartości

Po co nam strona internetowa, a może potrzebujemy czegoś innego ?



Po co strona www ?

Jakiej strony internetowej potrzebuję ?

Kto powinien mi ją zrobić ?



Czy na pewno potrzebujemy strony internetowej, a może nie warto za nią płacić ?

Każda firma która chce pozyskać nowych klientów lub sprzedaż swoje produktu lub usługi zakłada, że START-em w Internecie jest uruchomienie strony internetowej.

Nie do końca to jest dobre rozwiązanie. Wszystko zależy od specyfiki branży w której działamy oraz od naszych oczekiwań.

Internet to dziś potężna liczba narzędzi marketingowo-sprzedażowych (strony www, wyszukiwarki, katalogi, social media, video transmisje, komunikatory, nawigacje, marketing szeptany, fora, etc...) i ważnym elementem jest abyśmy dobrali je do naszych celów.

Dlatego tak ważnym jest przeprowadzenie analizy, aby nie przepłacać !

Warto zatem po zadaniu sobie pytania co chcę uzyskać przeanalizować jakie narzędzia do tego wykorzystać.

Istnieje na rynku wiele firm, które świadczą tego typu usługi, warto zatem dobrze poszukać, żebyśmy potem nie byli zdziwieni, że zainwestowaliśmy i nie mamy efektu.

Strona www lokalnie 


Warto też zwrócić uwagę na lokalność firmy z której skorzystamy ? Dziś bardzo często robimy zakupy internetowe i lokalność "oddala" nam się. Gdy np chcemy by nasza strona www była zrealizowana w Kórniku, Środzie Wielkopolskiej albo w Śremie to szukajmy firm lokalnych. Dzięki temu ludzie z tej firmy poznają nasze potrzeby, zweryfikują nasze cele i zaproponują najlepsze rozwiązanie. Nie kupujmy kota w worku bo się na tym po prostu przejedziecie.

I tym optymistycznych akcentem kończę dzisiejsze wywody.

Zachęcam również do zerknięcia na mój artykuł  Najpierw Analiza. Bo to od analizy, po to od niej powinniśmy zacząć przy każdym realizowanym przedsięwzięciu i miłego dnia :)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

OpenSource czy oprogramowanie dedykowane

Coraz częściej kiedy spotykam się ze znajomymi z branży informatycznej wywoływana jest dyskusja na temat wykorzystywania rozwiązań open source'owych w świecie internetu. Poza ludźmi z branży w dyskusjach też słyszy się przekonanie iż open source - za darmo ! Że to rewolucja, a designerzy, programiści www mogą szukać nowej pracy ! Czy aby na pewno tak jest ? Słowo OpenSource stało się popularne m.in dzięki Komisji Europejskiej, która parę lat temu uznała, iż należy promować oprogramowanie otwarte, oprogramowanie dające możliwość rozwoju oddolnej inicjatywy. Te rozwiązanie jest całkowicie sensowne, nie tylko ze względu na zasoby portfeli obywateli czy sektora MSP, ale także na likwidację monopoli jakie powstały dzięki "jedynie słusznych" systemów operacyjnych, pakietów biurowych czy też platform serwerowych. Jeszcze 15 lat temu oprogramowanie dziś nazywane otwartym w świecie komputerów Amiga czy Atari nazywano PublicDomain. Ale nie ważna w tym przypadku nazwa lecz sens ora

Niedługo będziemy Robokopami ?

Żyjemy w świecie komputerów i totalnego zmechanizowania. Nic więc dziwnego, że kolejny krok w eksperymentach na własnym ciele postawił Kevin Warwick, brytyjski naukowiec, który specjalizuje się w sztucznej inteligencji i robotyce. Sam naukowiec, Kevin postanowił zostać pół-robotem. W 2002 roku zainstalował we własnym systemie nerwowym elektrody, by sprawdzić, czy sztuczna ręka odpowiada na sygnały. Kevin nosił w ręce układ złożony ze 100 elektrod, opalonych wokół włókien nerwowych w lewym ramieniu. Badania trwały trzy miesiące i w tym czasie udało mu się połączyć swój system nerwowy z Internetem , a oddalona o kilka tysięcy km sztuczna ręka skupiała się w pięść, tak jak jego własna. To jednak nie usatysfakcjonowało wystarczająco Kevina i do eksperymentu wprowadził także swoją żonę, której wszczepił podobne urządzenie, uzyskując tym samym swoiste połączenie między obiema rękami (poruszając nimi, oboje odczuwali pulsowanie). Nosił też, umieszczony tuż pod skórą, implant RFID , który pozw

Używamy produktów z Chin, czy nasze dane są bezpieczne ? Oczywiście, że NIE.

Dyskusja nad "kradzieżą" danych przez firmy informatyczne zatacza coraz większe koło. Z racji uwarunkowań politycznych chińskie produkty są wskazywane jako te, które "na pewno" przekazują dane z użytkowania na serwery w Chinach. I nie ma tu znaczenia czy jest to firma na H.... czy firma na X... czy jakakolwiek inna. Każde urządzenie korzystające z globalnej sieci ma możliwość przekazywania danych na serwery w każdym kraju na świecie ! Co ważne, jako użytkownicy nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego stanu rzeczy. Jako kraj w skali makro również nie mamy takiej możliwości gdyż musielibyśmy śledzić każdy ruch sieciowy poza granice naszego Państwa. Dlatego w dobie globalizacji nie mamy co się zastanawiać nad użytkowanymi urządzeniami o ile dane które przetwarzamy na nich nie są strategiczne np. dla naszego kraju. Zastanówmy się bowiem co Chińczycy mogą przejąć poprzez nasze urządzenia, które mają podłączone do sieci: mogą zeskanować np nasze mieszkanie (odk