Przy czynności czytania wykorzystujemy swój wzrok i musimy znać alfabet pisany, a w przypadku książek w formie audio nie musimy wykorzystywać wzroku, nie musimy również znać alfabetu.
ANALFABETYZM !!!
Czy zwolennicy "poczytaj mi mamo" czy "poczytaj mi tato" uznają, że słuchowiska audio są złe ?
Mam nadzieje, że nie. Audio bowiem dopełnia nasze możliwości poznawcze, a tym samym umożliwia nam wykorzystanie czasu wtedy gdy swój wzrok musimy wykorzystywać w innych celach.
Przykład ... choćby jazda samochodem. Ile razy można słuchać co pół godziny tych samych wiadomości przeplatanych czasami jakąś "setką" by przekonać, że nie zostały nagrane raz i puszczane w kolejnych okienkach czasowych. Każdy kto za kółkiem spędza średnio godzinę dziennie powinien zwiększyć efektywność tego czasu np słuchając książek audio.
W ten sposób wiele książek do których nie byłbym w stanie sięgnąć udało mi się "przeczytać" w ciągu ostatnich kilku miesięcy w sposób ekspresowy. A tym samym średnia czytelnictwa wzrosła w moim przypadku RADYKALNIE ! :)
Złośliwi pewnie stwierdzą, że tak jak wskazuje we wstępie nie czytałem ale słuchałem, ale czy to ma znaczenie w kontekście wiedzy, informacji jaką przyswoiłem ?
To przecież nic innego jak "poczytaj mi mamo" tylko w wersji dla dorosłych :)
Jak zwykle nie radykalizujcie przekazu. Czytać, słuchać i zapewne oglądać - wszystkiego po trochu a dojdziemy zawsze do celu :)
Komentarze