Przejdź do głównej zawartości

Niedługo będziemy Robokopami ?


Żyjemy w świecie komputerów i totalnego zmechanizowania. Nic więc dziwnego, że kolejny krok w eksperymentach na własnym ciele postawił Kevin Warwick, brytyjski naukowiec, który specjalizuje się w sztucznej inteligencji i robotyce.

Sam naukowiec, Kevin postanowił zostać pół-robotem. W 2002 roku zainstalował we własnym systemie nerwowym elektrody, by sprawdzić, czy sztuczna ręka odpowiada na sygnały. Kevin nosił w ręce układ złożony ze 100 elektrod, opalonych wokół włókien nerwowych w lewym ramieniu. Badania trwały trzy miesiące i w tym czasie udało mu się połączyć swój system nerwowy z Internetem, a oddalona o kilka tysięcy km sztuczna ręka skupiała się w pięść, tak jak jego własna.

To jednak nie usatysfakcjonowało wystarczająco Kevina i do eksperymentu wprowadził także swoją żonę, której wszczepił podobne urządzenie, uzyskując tym samym swoiste połączenie między obiema rękami (poruszając nimi, oboje odczuwali pulsowanie).

Nosił też, umieszczony tuż pod skórą, implant RFID, który pozwalał mu na włączanie świateł i ogrzewania czy otwieranie elektronicznych drzwi. Wariwck uważa, że czeka nas właśnie taka przyszłość - wszczepianych mikroczipów i implantów. Ma nadzieję, że do 2015 roku będzie już miał implant w mózgu, który pozwoli mu wysyłać sygnały bezpośrednio do oddalonych komputerów.

Czy zatem idea Robokopów - pół-ludzi - pół-robotów nie jest tak odległa jakby się wydawało ?

Info zaczerpnięte z artykułu na Onet.pl

Komentarze

Unknown pisze…
Ja nie chciałabym, żeby w moim ciele znajdowało się jakieś żelastwo..co to to nie ;] Zostańmy ludźmi ;]
Anonimowy pisze…
hmmm, tylko jak potem tropic cyber-przestepcow, jesli beda mogli sie wlamac do kazdego systemu komputerowego z kazdego miejsca na swiecie uzywajac wylacznie swojego mózgu ?
Anonimowy pisze…
Wydaje się, że era robotów tuż tuż. Ale moim zdaniem jeszcze długo poczekamy zanim powstaną rozwiązania w miarę profesjonalne nadające się do codziennego użytku. Z drugiej strony jak długo czy 10 czy 50 lat tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć ponieważ nie wiemy jaki zrodzi się jutro pomysł w głowach genialnych naukowców:)
Anonimowy pisze…
a może będziemy pacynkami albo muminkami? ja bym jednak stawiał na mutantów lub na kotlety mielone
Anonimowy pisze…
Nwm chyba dochodzimy po woli do tej ery, kto wie?

Popularne posty z tego bloga

OpenSource czy oprogramowanie dedykowane

Coraz częściej kiedy spotykam się ze znajomymi z branży informatycznej wywoływana jest dyskusja na temat wykorzystywania rozwiązań open source'owych w świecie internetu. Poza ludźmi z branży w dyskusjach też słyszy się przekonanie iż open source - za darmo ! Że to rewolucja, a designerzy, programiści www mogą szukać nowej pracy ! Czy aby na pewno tak jest ? Słowo OpenSource stało się popularne m.in dzięki Komisji Europejskiej, która parę lat temu uznała, iż należy promować oprogramowanie otwarte, oprogramowanie dające możliwość rozwoju oddolnej inicjatywy. Te rozwiązanie jest całkowicie sensowne, nie tylko ze względu na zasoby portfeli obywateli czy sektora MSP, ale także na likwidację monopoli jakie powstały dzięki "jedynie słusznych" systemów operacyjnych, pakietów biurowych czy też platform serwerowych. Jeszcze 15 lat temu oprogramowanie dziś nazywane otwartym w świecie komputerów Amiga czy Atari nazywano PublicDomain. Ale nie ważna w tym przypadku nazwa lecz sens ora

Używamy produktów z Chin, czy nasze dane są bezpieczne ? Oczywiście, że NIE.

Dyskusja nad "kradzieżą" danych przez firmy informatyczne zatacza coraz większe koło. Z racji uwarunkowań politycznych chińskie produkty są wskazywane jako te, które "na pewno" przekazują dane z użytkowania na serwery w Chinach. I nie ma tu znaczenia czy jest to firma na H.... czy firma na X... czy jakakolwiek inna. Każde urządzenie korzystające z globalnej sieci ma możliwość przekazywania danych na serwery w każdym kraju na świecie ! Co ważne, jako użytkownicy nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego stanu rzeczy. Jako kraj w skali makro również nie mamy takiej możliwości gdyż musielibyśmy śledzić każdy ruch sieciowy poza granice naszego Państwa. Dlatego w dobie globalizacji nie mamy co się zastanawiać nad użytkowanymi urządzeniami o ile dane które przetwarzamy na nich nie są strategiczne np. dla naszego kraju. Zastanówmy się bowiem co Chińczycy mogą przejąć poprzez nasze urządzenia, które mają podłączone do sieci: mogą zeskanować np nasze mieszkanie (odk